Chora, czuję się dziwnie. Coś nie daje mi oddychać, pęcznieje w przełyku. Momentami się duszę, dziwne uczucie, ale cóż począć. Sprzątać trzeba, uczyć się trzeba, a nic się nie chce. Prócz rysowania, pisania, spania. Wyobraźnia płata figle, podsuwa niebezpieczne wizje, rozkazuje sięgać coraz głębiej, głębiej w siebie, w coraz niższe pokłady świadomości. A i tak nic mi się nie uda, i tak wszystko będzie źle. Mogłabym się starać, ale po co się starać, staranie się nic nie daje. Ciężar w myślach, ciężar w gardle, ciężar jest zły, utrudnia życie, które przecież i tak jest wystarczające trudne. A będzie jeszcze gorsze. Alkoholu mi się chce, alkoholu potrzebuję, alkoholu nie mam, alkoholu nie mam za co kupić, alkoholu nie mam z kim pić. Cholera jasna.
View User's Journal
Can you read in polish?
This is my journal, and it is in polish. If you want you can read...